sobota, 10 października 2009

Lombok - Czas oddac sie uciechom

Po traumie zwiazanej z powrotem z Gilli postanowilsmy, ze tego dnia, ktory byl zreszta naszym ostatnim dniem na Lombok, nigdzie sie nie ruszamy. Bylo jednak kilka opcji, ktore nas kusily. A to moze zobaczymy jeszcze wulkan na polnocy wyspu, a moze wybierzemy sie do kolejnego "centrum garncarstwa" i wreszcie sobie kupie skorupe, a moze po prostu powloczymy sie po wyspie i poogladamy zachod slonca.
Zadna z tych opcji mi nie odpowiadala. Nie mialem ochoty katowac sie w samochodzie (mialem cocculine, ale perspektywa kolejnego kiwania mi nie odpowiadala), skorupe postanowilem sobie podarowac (zawsze moge cos kupic z przeceny w Almi Decor), a zachodow slonca to mam po dziurki w nosie po zeszlorocznej wyprawie.

Po krotkiej dyspusji padlo na "odnowe biologiczna". Dla ducha robilismy wiele w czasie tej wyprawy, a sfera ciala pozostala jeszcze lekko zaniedbana. No moze przesadzam, bo kilkanascie razy mielismy okazje doznac swietnych, w wiekszosci przypadkow, masazy. W ogole, jest to ta czesc podrozy, ktora zawsze nas fascynuje i z checia odddajemy sie roznym zabiegom masazu. Ja poddawalem sie wylacznie refleksologii, ktora tutaj w Azji ma rozne oblicza. Jakbym ktos mnie zapytal, ktore masaze stop zapadly mi najbardziej w pamieci to na pewno w Luang Prabang w Laosie i w Pekinie. Nie bede wdawac sie w szczegoly, ale oba wyroznialy sie nie tylko miejscem gdzie byly wykonywane, ale takze zastosowana technika. W Indonezji tez mielismy kilka bardzo milych niespodzianek, i to wcale nie w jakichs luksusowych miejscach. Musze jednak przyznac, ze tutaj to jest glownie masaz skoncentrowany na nogach a nie na stopach. Ale jak juz terapetka koncentruje sie na stopach, to jest to niezwykle przezycie!

Tym razem Magdusia wybrala na prawde przyjemne miejsce, w malym spa w pobliskim hotelu. Ja zgodzilem sie na masaz stop. Okazalo sie jednak, po 10 minutach wypytywania, ze zaproponowano nam 2,5 godziny tzw. treatment-u. 2 w cenie 1. Jak mozna bylo z tego nie skorzystac. Pelen obaw zgodzilem sie na to "cudo". Nie do konca wiedzialem co sie bedzie dzialo, ale powiedzialem sobie, ze jakby bylo cos nie tak, to przeciez moge uciec!
Na poczatku okazalo sie to lekko traumatycznym, dla faceta, przezyciem. Masazysci kazali nam sie rozebrac i wdziac w siebie jednorazowe GATKI. Matko Bosko! Nigdy nie slyszalem o jednorazowych gatkach dla facetow. Jak je zobaczylem, to sie poplakalem ze smiechu. Wdzialem to cudo. Lekko czulem sie nieswojo, ale bylem pod czujna opieka zony, ktora przeciez wiec, co i jak! Zalozylem sarong. Potem "poddalem sie" masazyscie. Tutaj na Lomboku przewazaja muzulmanie, tak wiec mi byl przeznaczony drobny masazysta, ktory spokojnie moglby zaspiewac : I've got the power!

Przez kolejne 2,5 godziny robiono ze mna wszystko. Masowano, wykrzywiano, uciskano, przygniatano, ugniatano, wyciagano. Poddano mnie takze serii skomplikowanych scrub-ow, nacieran. Nakladano jakies mikstury i kazano wdychac olejki. Lekko dziwne uczucie, bo dotychczas w takich miejscach robiono mi tylko masaz stop, ale nie powiem, ze nie bylo przyjemnie. Kazano nam nawet wykapac sie w mleku. To juz jednak bylo dla mnie zbyt wiele, wiec zakonczylem swoj zabieg uciekajac z wanny.
Magdusia byla bardzo zadowolona, ze mnie namowila. Mi tez sie podobalo, gdyby tylko masowala mnie jakas mila dziewczyna, moglbym dodatkowo wspominac takze inne odczucia:)

Wieczor poswiecilismy wlasciwie na pakowanie, pozegnalna kolacje nad oceanem. Rano czekala nas poranna pobudka i szybkie przemieszczenie sie z Lombok na Bali. Samolotem 23 minuty. Nie lecielismy juz MerpatiTam mielismy juz zakonczyc nasza podroz.

Pytanie 18
Jaki, typowy dla Azji, skladnik zawieral pilling?
Odpowiedz na to pytanie prosimy przeslac na adres korzewscy@gmail.com podajac adres do korespondencji. Wylosujemy zwyciezce, ktory otrzyma od nas kartke pocztowa. To bedzie niespodzianka. Zachecamy do udzialu w konkursie!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz