Przechadzajac sie ulicami Ubud, nie sposob oprzec sie urokowi wszystkich dziel sztuki. W ubieglym roku w Malace, Jackowi wpadla w oko para rzezb przedstawiajaca pare mloda. Wtedy nie zdecydowalismy sie na zakup, bo byl to poczatek naszej podrozy. Wg mnie w glebi serca to tegoroczny wyjaz do Indonezji, nie byl spowodowany, przez wspomnienie Jacka opisane kilka dni wczesniej, a raczej z powodu wlasnie tych rzezb. Jak sie spodziewalismy sa ich tu setki. Wieksze, mniejsze, siedzace, stojace, pary mlode z Javy i Bali, kolorowe, wyblakle, drogie i bardzo drogie. Historia tych rzezb, to po prostu upamietnienie waznego dnia - slubu, kiedy jeszcze nie bylo fotografii. Po odwiedzeniu kilku galerii, zapadla decyzja, zeby wyruszyc do pobliskiej wsi Mes, gdzie jest pelno hurtowni z dzialami. Jacek wynegocjowal bardzo dobra cene za chude, stojace malzenstwo. I jak my to znowu przywieziemy? To pewnie i tak mniejszy problem. Gorzej gdzie ich postawimy?
Gdy Kolezanka z pracy (pozdrawiam Kasie serdecznie) dowiedziala sie o naszych planach urlopowych, powiedziala, Bali, tam musi byc urokliwie. Czytalas ksiazke ....? Kilka tygodni pozniej inna, odnaleziona po latach Kolezanka, rowniez wspomniala o niej (pozdrawiam Asie serdecznie). Postanowilam przeczytac. Trzecia czesc ksiazki umiejscowiona jest wlasnie na Bali i to w dodatku w Ubudzie. Okazalo sie rowniez, ze wazna postac z tej ksiazki, mieszka doslownie kilkaset metrow od nas i chetnie spotyka sie z turystami, czytajac z ich rak (i nie tylko). Postanowilismy skorzystac z tej okazji i poznac nasza przyszlosc.
Ketut Liyer to chudziutki, pogodny staruszek. Przywital nas szerokim usmiechem i zapytal naszego kierowce skad jestesmy. Poprosil bysmy zechcieli poczekac chwile bo bola go plecy i musi wziac lekarstwo. Jacek juz chcial zaproponowac Ketutowi Ketonal Forte, bo nosi go caly czas ze soba na wypadek, kolejnego napadu kolki nerkowej. Jednak nie smial. Staruszek usiadl w pozycji pelnego lotosu i zanim zaczelismy rozmawiac, ze tak powiem, siarczyscie beknal. Przeprosil, powiedzial, ze ziele ktore bierze na nerki tak na niego dziala. Porozmawialismy dobre 10-15 minut na temat co robilismy i zamierzamy. Pytal nas o ksiazke, nawet Jacek przeczytal mu fragment. Jego egzemparz byl juz z lekka podniszczony, ale bardzo cenny, bo z dedykacja autorki. Ketut zaczal ode mnie, calkiem dlugo to trwalo, patrzyl mi w twarz, oczy, nos, brode, usta - you are pretty - you understand? Nastepnie lewa dlon. Bede dlugo zyla, bede bogata, mam dobra karme - you understand? Twoj maz ma szczescie, ze ma taka zone - you understand?. Na koniec jeszcze popatrzyl na kark i nogi. You have a good energy - you understand? powtarzal. Oczywiscie moja relacja jest w duzym skrocie i z mala cenzura. Jacka "badanie" wygladalo mniej wiecej podbnie, nie mowil tylko, ze jest ladny, ale ze ma duzo, duzo szczescia - you have 3 lucky lines - you understand?. Zawsze mu powtarzam, zeby gral w lotto, bo jego babcia wygrala traktor i 2 Syrenki, albo na odwrot. Moze jak uslyszal to od Ketuta, to teraz uwierzy. Powiem jeszcze tylko, ze mamy od wczoraj problem w rodzinie, bo z mojej dloni Ketut wyczylal dwoje dzieci, a z Jacka troje. Wydawalo mi sie, ze Jacek traktuje mnie jak dziecko, a teraz mam na to dowod. Spedzilismy z nim bardzo milo czas, jego pogoda ducha i prawie bezzebny usmiech, udziela sie ludziom. Wyszlismy zadowoleni i pelni energii na reszte dnia. A duzo sie jeszcze wydarzylo.
Popoludnu poszlismy jeszcze na cudowne masaze, pierwszy raz w zyciu sprobowalam masazu kamieniami. Bedzie to chyba moj ulubiony masaz, gorace kamienie, swietnie rozluzniaja i odprezaja cialo. Jacek w koncu doczekal sie swojej upragnionej refleksologii.
Na koniec dnia poszlismy na Kecak and fire dance - tu nie bede wdawala sie w szczegoly, sami ocencie.
W naszej kwaterce wyladowalismy bardzo pozno i mocno zmoknieci. Lunal deszcz.
Pytanie nr 10
Jakiej ksiazki bohaterem byl Ketut Liyer?
Odpowiedzi na pytanie prosimy o przeslanie wraz z adresem zwrotnym na korzewscy@gmail.com. Zwyciezca otrzyma pocztowke.