poniedziałek, 21 września 2009

Jakarta - marzenia trzeba spelniac

Dotarlismy do Jakarty. Moglbym napisac, ze podroz...jak podroz. No nie do konca tak bylo. Omal nie spoznilismy sie na samolot z GDN do FRA. Mimo tego ze wyjechalismy 1,5przed odlotem i mielisy spory zapas na "szwendanie" sie po lotnisku w GDN, to jednego nie przewidzielismy. Wypadku na obwodnicy. W ostatniej chwili wpadlismy na lotnisko. Nafaszerowany wszelkimi mozliwymi lekarstwami, juz we FRA, zorientowalismy sie, ze cos nie tak jest z boardnig-iem. Ulubiona linia lotnicza Polakow, czyli Lufthansa, postanowila nas rozdzielic. Dla mie rzad 32,a dla Magdy rzad 36. Cool! No ale probowalem sie nie dac. Dzielnie rozpoczalem dyskusje z pania w Lufthansie na lotnisku we FRA.Ta jednak nie wiadomo dlaczego (przeciez ja zasze jestem przyjazny!) powiedziala, ze ze mna nie bedzie rozmawiac, bo mowie (podobno, jak tego tak nie odebralem:)) do niej podniesionym glosem, a ona do tego nie jest przyzwyczajona. No szkoda mi jej bylo strasznie! Moja sprawe przekazala ostentacyjnie innej pani, ktora okazala sie Polka. Po 55 minutach udalo nam sie dostac miejsce obok siebie. Jaka ulga! 12,5 lotu do Singaruru, szybka wysiadka i przesiadka do tego samego samolotu, 1godzina kolejnego lotu i znalezlismy sie w Jakarcie. Po 21 godzinach od wyjscia z domu!Na szczescie hotel znajdowal sie 3 minuty jazdy od lotniska! A to bylo wazne bo przed nami kolejna podroz samolotem juz rano o 06:00 do Jogyakarty (tez na Javie).

Jak dotarlismy do hotelu, to Magda zadala mi pytanie: A dlaczego wlasciwie to przyjechalismy do Indonezji? I tu powinienem zakonczyc moj wstep, zeby przypadkiem nie popasc w zbyt wielki sentymentalizm. To make to long story short. Powod jest dosc prosty. Trzeba spelniac marzenia. Jeszcze jak chodzilem do przedszkola moi rodzice przyjaznili sie z rodzicami Jagienki (urodzila sie w Jakarcie). Pewnie mialem 5 lub 6 lat, jak wraz z rodzicami zostalem zaproszony do ich mieszkania. I to co tam zobaczylem zrobilo na mnie ogromne wrazenie(a przynajmniej tak mi sie wydaje). Pamietam wspaniale maski, typowe indonezyjskie laki, jakis film lub przezrocza. Musialo to mi na tyle zapasc w pamieci, ze przez lata Indonezja kojarzyla mi sie z tym co tam zobaczylem. Takze niewielka rzezba z kosci sloniowej, ktora mieli moji rodzice, a ktora dostali wlasnie od taty Jagienki miala zawsze w sobie jakas tajemnice. Jaka? To bede odkrywac z Magda na Jawie.

Tak jak obiecalem rozpoczynamy konkurs!
Na poczatek pytanie dosc proste!
"Co laczy a co rozni flage Polski i Indonezji". Odpowiedz wraz z adresem pocztowym prosimy przeslac na:korzewscy@gmail.com. Pierwsza osoba, ktora odpowie na to pytanie otrzyma od nas kartke z Indonezji. Proponujemy nie zakladac, ze ktos inny juz odpowiedzial.

2 komentarze:

  1. Jacek!

    flaga Indonezji ma odwrócone kolory (jest czerwono-biała)i inne proporcje; indonezyjska 2:3 a nasza 5:8
    serdeczności, Ania M.

    OdpowiedzUsuń
  2. Indonezja to jest kraj który uczy innego spojrzenia na życie.Tam ludzie nie chodzą do świątyni tak jak to jest u nas aby o coś prosić ale aby podziękować .Podziękować za każdy przeżyty dzień ,za każdą chwilę radości którą on niesie ze sobą.Ludzie są ciepli,pogodni,uśmiechnięci mimo trudów życia w tym kraju trzęsień ziemi,wulkanów i tsunami.Jakże inni od wiecznie niezadowolonych i naburmuszonych Europejczyków ,którzy niewiedzą jak to jest po raz kolejny odbudowywać swój dom i witać z radością następny dzień.Bardzo Wam zazdroszczę tej podróży bo kto raz tam trafi będzie chciał tam wrócić ponownie.Buziaki od Ewy z Rodzinką i Mamy.

    OdpowiedzUsuń